Artykuł WIEDŹMIN. CÓRKA PŁOMIENIA pochodzi z serwisu Rivski.
]]>„Wiedźmin. Córka płomienia” to kolejny zeszyt z serii komiksów o przygodach Białego Wilka od Dark Horse, w Polsce wydawanego przez Egmont. Fani doczekali się już kilku publikacji takich jak „Dom ze Szkła”, „Dzieci Lisicy”, czy „Klątwa Kruków”. Tym razem scenarzystka komiksu Aleksandra Motyka zabiera nas w dość orientalną podróż, którą główny bohater odbywa wraz ze starym kompanem.
Fabuła rozpoczyna się od małego epizodu, jakim jest wydawać by się mogło, bardzo błahe zlecenie. Jest ono jednak wstępem do o wiele ciekawszej przygody, którą napotkają Jaskier i Geralt. Tym razem podobnie jak w opowiadaniu Andrzeja Sapkowskiego, mamy do czynienia z artefaktem znanym z legend. A że ciekawość to dość silna cecha u Jaskra, bohaterowie dość szybko muszą zmagać się z kolejnymi przeciwnościami losu w dalekim i zjawiskowym Ofirze. Czytelnik lawiruje pomiędzy wątkami aktualnej historii oraz tych z przeszłości, która goni za Geraltem po ziemiach króla Nibrasa. Nie zdradzając istotnych dla fabuły szczegółów powiem Wam tylko, że wraz z poznawaniem kolejnych wątków okazuje się, że powiązania występują nie bez przyczyny, a czytelnik wkrótce ma możliwość zgłębić wiele sekretów ofirskiego dworu oraz poznać czarodziejkę, z którą Yennefer ma pewną niedokończoną sprawę. Intryga z każdą sekundą narasta, a szanse na ujście z opałów bez szwanku drastycznie maleją.
W pierwszej kolejności trzeba wyróżnić pracę Marianny Strychowskiej – okładka komiksu świetnie oddaje klimat i śmiało mogłaby zostać wydana, jako plakaty dla fanów Wiedźmina! Dla przypomnienia, m.in. jej prace możecie pokolorować w „wiedźmińskiej kolorowance”. Również sama kreska w komiksie jest miła dla oka, a rysunki oddają dynamikę i tępo akcji, przyjemnie współgrają z dialogami fabuły.
A przechodząc właśnie do niej – „Córka płomienia” to historia która trzyma w napięciu, aż do samego końca z racji na zawiłe i nieprzewidywalne zakończenie, co oczywiście zawdzięczamy obecności Jaskra. Nie umknęło mojej uwadze to, że małą bazę inspiracji w przypadku tego komiksu stanowi opowiadanie „Ostatnie życzenie”. Nawiązania raczej Wam nie umkną i moim zdaniem wzbudzają pozytywny odbiór wobec całości. Jeżeli tęskniliście za szalonymi przygodami z Jaskrem u boku, jego niewyparzonym językiem oraz chcecie poznać nowe lokacje i egzotyczne, dla przeciętnego nordlinga potwory, komiks ten spełni Wasze oczekiwania. Dla mnie była to bardzo przyjemna podróż. Mam nadzieję, że Geralt w kolejnym tomie powróci na nieco bliższe memu sercu trakty Królestw Północy. Póki co najlepszym egzemplarzem z serii pozostaje dla mnie „Dom ze Szkła” oraz „Klątwa Kruków”. Mając na uwadze plusy i minusy wszystkich dotychczasowych komiksów z serii, mam zamiar dać szansę również następnym wydaniom. Stanowią one już teraz przykład świetnych spin-offów, dla fanów Białego Wilka!
Tytuł: Wiedźmin. Córka płomienia
Scenarzysta: Aleksandra Motyka
Ilustrator: Marianna Strychowska
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Wiedźmin
Artykuł WIEDŹMIN. CÓRKA PŁOMIENIA pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł THE ART OF THE LORD OF THE RINGS BY J.R.R. TOLKIEN pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Miłośnicy J.R.R. Tolkiena nie od dziś wiedzą, że ten brytyjski pisarz poświęcał wiele uwagi i czasu, każdemu najdrobniejszemu detalowi swojej pracy. W nieskończoność dokonując poprawek w poszukiwaniu idealnego rozwiązania. Niektórzy może to podejście do traktowania własnej literatury nazwaliby złośliwie pedantyzmem, inni profesjonalizmem, ja zaś uważam, że była to po prostu czysta miłość do stworzonego dzieła, a takie uczucie zawsze pielęgnuje się ze szczególną troską.
Pomysłodawcy książki Wayne G. Hammond i Christina Scull postawili sobie za cel by przedstawić każdy nawet najmniejszy element związany z artystyczną wizją Tolkiena, który towarzyszył jego drodze literackiej. Już od samego początku możemy znaleźć wiele ciekawostek na temat stosunku Tolkiena do prac artystycznych i ich wykorzystania, a im dalej tym ciekawiej – lubił on malować, szkicować używał swojego talentu by jeszcze lepiej zobrazować swoją myśl, a przygotowując publikację taką jak np. „Hobbit”, autor zaprezentował oprócz tekstu szereg map i rysunków. Jednocześnie uważał on, że jego twórczość nie jest wystarczająco dobra ale może wydawca zechce uwzględnić wybrane fragmenty przy pracy nad egzemplarzem. Nieustannie tworzył by lepiej zbudować przekaz swojego dzieła przy jednoczesnej ostrej autokrytyce.
Pasja i pogoń za ideałem to jedne z cech twórczości Tolkiena. Niestety przez takie nastawienie większość jego prac nie ujrzała światła dziennego bądź była dostępna tylko dla wybranych – wąskiego prywatnego grona rodziny i kręgu przyjaciół. Jak wiadomo są dwie strony medalu, w przypadku Tolkiena tak szczegółowe oddanie się budowaniu literackiego świata odbijało się na kondycji samego pisarza. Sama sprawa wielu poprawek przyczyniła się do tego, że pod koniec prac nad „Władcą Pierścieni”, ojciec Śródziemia uważał, że nie ma już więcej energii na tworzenie ilustracji i z tego tytułu mapy, które są wymaganą koniecznością, to wszystko na co autor się zdecydował. Dzięki fragmentom listów znajdujących się w książce możemy dowiedzieć się, jak wyglądały różne etapy przygotowań składu publikacji, kwestie zatrudnienia profesjonalnego ilustratora czy nawet to, że liczne prace Tolkiena nie znalazły się w pierwszych wydaniach z powodu zbyt dużych kosztów ich druku. Dopiero na przestrzeni lat, gdy pojawiały się wznowione wydania wzbogacano je kolejnymi materiałami z kolekcji autora.
„The Art of the Lord of the Rings by J.R.R. Tolkien” to bogaty zbiór w, którym z każdą kolejną stroną czytelnik odkrywa proces powstawania dzieł pisarza. Mamy przyjemność zapoznać się m.in. z różnymi wersjami słynnej inskrypcji Jedynego Pierścienia, kreacją języka i jego alfabetu, projektem Drzwi Durina, szczegółowymi mapami, rysunkami lokacji czy ornamentami wykorzystywanymi do zdobienia stron książek. Deser zaś to ostatnie strony, które pozwalają czytelnikowi odkryć koncepty różnych wariantów okładek zaprojektowanych przez samego Tolkiena!
Opasły album to zbiór ogromnego materiału, który stanowi nie lada rarytas dla każdego miłośnika tematu. Książka wydana w przepięknej oprawie na wysokiej jakości papierze to szczególna pamiątka i artystyczny przewodnik wizualnych narodzin Śródziemia. A przede wszystkim publikacja ta daje niepowtarzalną okazję by w zaciszu domowego kąta, zapoznać się z oryginalną i jeszcze odrobinę surową wizją autora, która na przestrzeni lat ekstremalnie ewoluowała. Ma w sobie urok fakt, że dzięki albumowi kierujemy się do samego źródła, pierwotnej jeszcze nie do końca ukształtowanej esencji, jaką była wówczas, na początku twórczość J.R.R. Tolkiena.
Tytuł: The Art of The Lord of the Rings by J.R.R. Tolkien
Autor: J.R.R. Tolkien
Redakcja: Wayne G. Hammond i Christina Scull
Wydawnictwo: Harper Collins Publ. Uk , Harper Collins Publ. Uk
Artykuł THE ART OF THE LORD OF THE RINGS BY J.R.R. TOLKIEN pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł ŚLAD WODY – SERIA ŚLADY LESZEGO pochodzi z serwisu Rivski.
]]>„Ślad Wody” to pierwszy tom z serii zatytułowanej „Ślady Leszego”, autorstwa Magdaleny Zawadzkiej-Sołtysek. Książka została wsparta i wydana przez Underworld Kingdom, wydawnictwo, które możecie kojarzyć m.in. z gry planszowej STWORZE, nawiązującej do świata mitologii słowiańskiej. Sama autorka ma już na swoim koncie literackie sukcesy związane z jej pasją do historii i zamiłowania do folkloru. Wspomnieć tutaj należy o książkach “Gra bogów” lub “Saga Jesionu”. Jednak, jak sama przyznaje we wstępie do „Ślad Wody”, jest to jej pierwsza literacka próba zaczerpnięcia inspiracji z kultury słowiańskiej. Jak jej to wyszło? Postaram się Wam to jak najlepiej przybliżyć.
Już pierwsze strony prezentują nam dwa solidne filary, na których zdaje się opierać ten tytułu – tekst jest nasączony słowiańskim klimatem, a nieszablonowa bohaterka od pierwszych minut walczy wdzięcznie o sympatię czytelnika. Zacznijmy jednak od początku. Historia, w którą przyjdzie się zanurzyć, zaczyna się tajemniczą śmiercią świeżo upieczonego Pana Młodego. Wypadek ten zwiastuje serię nieszczęśliwych zdarzeń, których wkrótce doświadczą mieszkańcy Krukowca. W takich to okolicznościach czytelnik po raz pierwszy spotyka główną bohaterkę – Gniewiche. Wdowa po Misławie i utalentowana tkaczka, niespodziewanie staje się opiekunką chłopaka o imieniu Korzeń. Zawirowania losu, które kolejno dotykają zarówno bohaterkę, jak i mieszkańców osady zdają się być zaplanowane przez wyższą siłę. Biorąc pod uwagę ich uciążliwy charakter, winnymi owych wydarzeń są niewątpliwie leśne i wodne demony, które postanowiły zadrwić ze śmiertelników.
W niewyjaśnionych okolicznościach znikają bowiem młodzi chłopcy. Na nic zdaje się organizowanie poszukiwań, czy długie modły błagalne o łaskę bogów. Mieszkańcy osady mierzą się z nieznaną wcześniej siłą, o której informacje może mieć tylko pozostający w traumie, jedyny ocalały – Korzeń. Gdy wydawać by się mogło, że strapieni osadnicy pozostaną bezsilni wobec złośliwości demonów, sprawy w swoje ręce bierze nie kto inny, a właśnie Gniewicha. Rezolutna kobieta o lwim sercu, gotowa nieść pomoc bez względu na jej koszty, uzbrojona w nietypowy oręż, postanawia rzucić wyzwanie złu i ocalić bliską jej osobę.
Jeżeli jesteście ciekawi, jak skończyło się starcie bohaterki z przedwiecznymi mocami oraz, jak rozwijała się sytuacja mieszkańców Krukowiec i okolic – koniecznie przeczytajcie sami „Ślad Wody”. Jest to książka, która wnosi powiew świeżości do gatunku i jest ona dla mnie jednym z ciekawszych odkryć literackich tego roku… choć jak można zauważyć pierwszy tom nie poraża objętością, to ostatecznie wychodzi mu to na dobre. Autorka skupiła się na przedstawieniu w prosty sposób zawiłości słowiańskiej kultury, umiejętnie dawkując informacje wplecione w fabułę. I mam tu na myśli nie tylko wątki słowiańskich demonów zamieszkujących lasy, bagna czy jeziora, ale również pradawne rytuały i ich nazwy jak choćby Swadźba, Tryzna czy inne obrzędy mające za cel przebłaganie rozgniewanych. Niewiele jest pozycji, które z taką lekkością wprowadzają czytelnika do strefy dawnych bogów i wierzeń, stając się tym samym drzwiami do zapomnianego w literaturze polskiej świata naszych własnych korzeni. Jednocześnie historia trzyma się ściśle dwójki bohaterów – stanowi to idealny wstęp do tego, by kolejne tomy zbudowały obszerniejsze wątki i dalej rozwijały stworzony przez autorkę świat.
Na koniec koniecznie należy też parę słów poświęcić zachwycającej oprawie graficznej. Od projektu okładki, przez mapę okolicy zdobiącą wnętrze książki, a kończąc na samych barwnych ilustracjach, co jakiś czas uzupełniających tekst. Jest to pozytywny smaczek, który dodaje książce charakteru oraz pomaga w przyswojeniu i wczuciu się w klimat fabuły. Niezmiernie cieszę się, że wizja autorki i wydawcy tworzą tak doskonały duet. Dzięki niemu oszlifowany tekst zyskał na dodatkowej atrakcyjności, dlatego z niecierpliwością czekam na kontynuację i kolejne tomy! Nie ważne czy dopiero rozpoczynacie lub kontyuujecie odkrywanie książek o tej tematyce. Sięgnijcie po „Ślad Wody”” i pozwólcie sobie na niezapomnianą przygodę, by na parę godzin znaleźć się w zupełnie nowym, tajemniczym i fascynującym świecie słowiańszczyzny!
Tytuł: Ślad wody
Autor: Magdalena Zawadzka – Sołtysek
Wydawnictwo: Underworld Kingdom
Seria: Ślady Leszego
Artykuł ŚLAD WODY – SERIA ŚLADY LESZEGO pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł LEGENDY POLSKIE. ALLEGRO pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Wielu z Was, z pewnością na hasło „Legendy Polskie. Allegro” ma przed oczami serię filmów krótkometrażowych w reżyserii Tomasza Bagińskiego, które powstały na zamówienie Allegro. Nic bardziej mylnego, jednak tym razem nie o filmach, a o książce sygnowanej tym samym tytułem. W ręce czytelnika wpada antologia pełna takich różnorodności jak alternatywne wersje dobrze znanych nam legend, gdzie fantastyka i science fiction przeplata się z podaniami ludowymi oraz humorystycznym motywem o zabarwieniem patriotycznym. Całość prezentuje sześć opowiadań:
Jakub Małecki: Zwyczajny gigant (inspirowane legendą Pan Twardowski)
Elżbieta Cherezińska: Spójrz mi w oczy (inspirowane legendą Bazyliszek)
Radosław Rak: Kwiaty paproci (inspirowane legendą Kwiat paproci)
Rafał Kosik: Śnięci rycerze (inspirowane legendą O śpiących rycerzach)
Robert M. Wegner: Milczenie owcy (inspirowane legendą Smok wawelski)
Łukasz Orbitowski: Niewidzialne (inspirowane legendą Żywa woda)
Biorąc książkę do rąk nasuwa się kilka pytań. Po pierwsze – czy opowiadania w ogóle mają coś wspólnego z serią filmów? Czy są rozwinięciem serii? A jeżeli tak, to czy poznamy dalsze losy bohaterów? Autorzy odpowiadają na te pytania, ale na nich nie poprzestają. W książce poznajemy nowych bohaterów i całkowicie nowe historie, które niekiedy odnoszą się do tego co znamy z serii filmów. Z wyjątkiem pierwszego opowiadania są to jedynie subtelne nawiązania, które mają na celu powiązanie jedną nicią różnych opowieści, w celu zaprezentowania czytelnikowi powoli rozwijającego się uniwersum „Legend polskich”. Przykładowo „Spójrz mi w oczy” (na podstawie Bazyliszka) autorstwa Elżbiety Cherezińskiej, nie ma absolutnie nic wspólnego z filmową wersją pt. „Operacja Bazyliszek”. Może za wyjątkiem motywu zamiany ofiar stwora w kamień. Nie jest jednak przez to gorszy, choć z pewnością pozostaje to kwestią prywatnego odbioru. Dla mnie książkowa szkarada jest nawet ciekawsza od swojego filmowego protoplasty. Co ciekawie twórcy zarówno filmów, jak i opowiadań starają się spajać swoje uniwersum, wykorzystując do tego technologię. Z pewnością kojarzycie ze wspomnianego powyżej filmu „Operacja Bazyliszek” radio firmy Twardowsky, model: KK-9. Mogę Wam zdradzić, że to nie jedyna rzecz, która produkowana jest przez firmę tego polskiego biznesmena. Zdradzić na ten temat nieco więcej może Rafał Kosik i jego tekst „Śnięci rycerze” – a konkretnie jeden śpiący rycerz, którego można przypadkowo spotkać podczas spaceru w okolicach Giewontu.
Na koniec warto wspomnieć o pierwszym opowiadaniu w książce, autorstwa Jakuba Małeckiego. „Zwyczajny gigant” to jedyny tekst, który świadomie i szczegółowo nawiązuje do historii, którą znamy z filmów „TWARDOWSKY”. Chcecie się dowiedzieć jak to się stało, że w ogóle bohater podpisał cyrograf z diabłem i dlaczego uciekł na księżyc? Koniecznie przeczytajcie to opowiadanie napisane z perspektywy żony Twardowskiego.
Czy warto sięgnąć po tę książkę? Zdecydowanie! Sześć zwięzłych opowiadań, wspaniale nakreślających perspektywę i kierunek w którym może rozwijać się uniwersum „Legend”. Subtelna próba zaproponowania czegoś nowego i świeżego z jednoczesnym uwzględnieniem korzeni całego projektu jest strzałem w dziesiątkę! Opowiadania zaskakują, intrygują, lecz na końcu – pozostawiają pewnego rodzaju niedosyt, bo są zwyczajnie za krótkie. Mam nadzieję, że w przyszłości poznamy kolejne opowiadania, a być może i niektóre wątki z tej książki również doczekają się ekranizacji. Jeżeli jesteście miłośnikami tej początkującej idei polskiego uniwersum opartego na starych baśniach i legendach, to koniecznie sięgnijcie po ten tytuł!
Tytuł: Legendy polskie
Autorzy: Jakub Małecki, Elżbieta Cherezińska, Radek Rak, Rafał Kosik,
Robert M. Wegner, Łukasz Orbitowski
Wydawnictwo: Allegro
Seria: Legendy Polskie Allegro
Artykuł LEGENDY POLSKIE. ALLEGRO pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł MAGICZNE ZAWODY pochodzi z serwisu Rivski.
]]>„Magiczne zawody” to kolejna fantastyczna pozycja od Wydawictwa Bosz, wchodząca w skład serii Legendarz. Jeżeli tytuł nic Wam nie mówi, to przypominam, że autorzy odpowiadają m.in. za inną, równie barwną ilustrowaną książkę – „Bestiariusz słowiański”.
Motywem przewodnim książki jest postać kowala, czarownika i alchemika. We wstępie autorzy uzasadnili swoją decyzję tym, iż publikacja jest „próbą naświetlenia fragmentu światowej sieci legend z perspektywy właśnie zawodu kowala na Słowiańszczyźnie. Wątki które najsilniej łączą te opowieści z innymi, to przede wszystkim opowieści o magii transmutacji (…) oraz o pakcie z diabłem. Ale jest jeszcze historia o niebiańskim pochodzeniu żelaza, o bogach-kowalach, o pierwszych kowalach na ziemi, a snując dalej wątek o transmutacji, dochodzimy do krainy czarów i czarowników”.
Z wielobarwnego zbioru podań moją ulubioną częścią, stała się ta poświęcona czarnoksiężnikom. Wyróżnienie tej kategorii wynika z osobistej sympatii do postaci Twardowskiego. A niemało możecie się o nim dowiedzieć! Oprócz klasycznej i dobrze znanej historii o słynnym szlachcicu i jego podstępnych umowach z Najwyższym Pośród Czartów, poznacie też jego inne przygody, odwiedzicie szczególne miejsca oraz dowiecie się co nieco o artefaktach, z których słynął Krakowski Mistrz. Mowa tu oczywiście o diabelskim lustrze, niefortunnym seansie spirytystycznym przed królem Zygmuntem, czy o miejscach, takich jak brama Twardowskiego w Złotym Potoku, wgłębienie na Krzemionkach Podgórskich, zwane szkołą Twardowskiego oraz wiele więcej! Jeżeli lubicie postać tego intrygującego czarnoksiężnika i chcielibyście usłyszeć więcej podobnych historii, to z pewnością polubicie inne legendy, które w podobnym tonie odnoszą się do relacji człowieka z diabłem. Mowa tutaj o kowalach, którzy nie gorzej niż Twardowski potrafili dobijać targu z diabelskimi istotami. Jak na tym wychodzili? W ogólnym zarysie – bardzo różnie, choć w dużej mierze obie strony, koniec końców, zawierały słodko-gorzki kompromis. Rozchodzili się potem, z głowami pełnymi wymyślnych podstępów, przygotowanych specjalnie z myślą o sobie nawzajem. Niejeden bohater tych opowieści zaszedł Diabłu za skórę i śnił się w smolistych koszmarach.
Pozostając jeszcze na chwilę przy zawodzie kowala, przypaść Wam mogą do gustu też inne podania, jak np. historia o kowalu i wojsku Świętej Jadwigi. Z pewnością każdy z Was kojarzy legendę o śpiącym rycerzu, którego postać wkomponowana jest w szczyty Tatr ze słynnym Giewontem na czele. Istnieje cała seria podań odnosząca się do uśpionych obrońców Polski, którzy mają zbudzić się ze snu, gdy kraj znajdzie się w potrzebie. W tej książce (jak i innych z serii Legendarz) możecie poznać kolejną część tej barwnej i fascynującej legendy, uzupełniając tym samym wiedzę o nieco zapomnianych strażnikach Polski. Nie myślcie jednak, że książka uboga jest w istoty o słowiańskich korzeniach. Możemy doświadczyć zgrabnego lawirowania pomiędzy wyróżnionymi bohaterami, a całkiem nowymi bytami i stworami jak m.in. Wietrunik, Kobale, Atwor, czy innymi duchami i zjawami dla których również nie zabrakło miejsca w tym wydaniu.
Wraz z każdą kolejną stroną czytelnik odkrywa nowe, często zapomniane fragmenty odnoszące się do naszego dziedzictwa kulturowego i choć autorzy skromnie wypowiadają się o swojej pracy, wymieniając na pierwszym miejscu bogaty dorobek fascynatów, którzy przetarli ich szlaki, to należy oddać, że dzięki wrażliwemu podejściu twórców książki do tematu, „Magiczne zawody” jak i pozostałe publikacje z serii stały się przystępną dla każdego podróżą w nieznane. Jeżeli ktokolwiek chciałby zrobić pierwszy (a być może i kolejny) krok w stronę poznania dawnych legend i wierzeń, to z tą książką może śmiało rozpocząć lub kontynuować swoją przygodę z duchem słowiańskości. Bardzo zadowalające jest to, jak obfity w informację jest tekst zawarty w powyższej książce. Autorom udało się sprawnie i celnie wyselekcjonować prawdziwe perły, z pośród legend i osadzić je w tak znakomitej oprawie artystycznej, za co szczerze im dziękuję!
Tytuł: Magiczne zawody. Kowal, czarodziej, alchemik
Autorzy: Paweł Zych, Witold Vargas
Wydawnictwo: Bosz
Seria: Legendarz
Artykuł MAGICZNE ZAWODY pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł HARRY POTTER. PODRÓŻ PRZEZ HISTORIĘ MAGII pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Z okazji dwudziestych urodzin „Chłopca, Który Przeżył”, British Library zorganizowało wystawę poświęconą magicznej twórczości J. K. Rowling. Jeżeli jednak z jakiegoś powodu nie możecie jej odwiedzić, to z ratunkiem nadciąga Wydawnictwo Media Rodzina! Aby zaprezentować niesamowity wernisaż szerokiej publice, na rynku pojawiła się książka „Harry Potter. Podróż przez historię Magii” i jest ona swoistym „koncentratem” londyńskiej wystawy.
Na ponad 140 stronach znajdziecie ogromną ilość informacji, jednak autorzy odpuścili sobie umieszczanie tradycyjnego spisu treści, przez co książka przybiera nieco kształt albumu. Widoczny jest natomiast podział na części, a każda z nich to inny motyw przewodni.
BAZGROŁY, SZKICE I SĄD DUCHÓW
Sporą część tytułu stanowią opisy pierwszych kroków Pani Rowling. Roi się tu od odręcznych szkiców i nabazgranych na brzegach notatek, sporządzonych jeszcze na etapie planowania historii. Zobaczysz zatem, jak każdy z bohaterów przedstawiał się na samym początku tej opowieści, od paskudnego wujostwa Harry’ego, przez poszczególne sceny z Puszkiem, na pierwszych planach zamku Hogwart kończąc. Przeczytasz też o tym, jak pierwotnie miało wyglądać przydzielanie uczniów do szkolnych domów i dlaczego Tiara Przydziału wygrała ostatecznie z Sądem Duchów.
OBRONA PRZED CIEMNYMI MOCAMI
Ważna dla wielu fanów może być szczypta faktów o inspiracji i szczegółach życia w murach Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Autorzy nie tylko rozpisują się o przedmiotach szkolnych, na które Harry i jego przyjaciele uczęszczali. Dowiesz się tu dokładnie o tym, jak to było z obroną przed czarną magią, ale i w jaki sposób ludzie radzili sobie ze złymi czarami w rzeczywistości. Mowa tu o faktycznych zaklęciach magicznych i rytuałach ochronnych, takich jak wypisywanie symboli przy drzwiach domu, czy noszenie przy sobie owoców jarzębiny dla odstraszenia złych mocy.
WITAMY W „MAGICZNEJ MENAŻERII”!
Jest tu także miejsce na niezwykłe, magiczne istoty, jakie Harry Potter spotkał na swojej drodze niezliczoną ilość razy. Feniks, bazyliszek czy górski troll to jeszcze nie wszystko. Opisy różnych ras czy jaj smoków to fachowa ekspertyza, jakiej nie powstydziłby się sam gajowy Hagrid!
PRAWDZIWA HISTORIA MAGII
„Podróż przez Historię Magii” to bez wątpienia wyprawa przez wyobraźnie J.K. Rowling i znajdziesz tu masę jej dawnych inspiracji. Muzą były dla niej wierzenia prastarych kultur, losy starożytnych czarownic i prawdziwa historia niezłomnego alchemika, Nicolasa Flamela. Dowiesz się tutaj, jak właściwie wróżyć z fusów, czym dawniej było dla ludzi lustro, do czego można by wykorzystać róg jednorożca i co to właściwie jest kamień filozoficzny.
KARTKI, BARWY I JIM KAY
Na samym końcu trzeba powiedzieć kilka słów o wydaniu nowej książki ze świata Harry’ego Pottera. Po raz kolejny zza sztalugi wyłania się Jim Kay i w tym miejscu należą mu się słowa uznania za cudowne, małe dzieła sztuki, dzięki którym dzieciństwo powraca z siłą pędzącego Ekspresu Londyn-Hogwart. Część ilustracji możesz już kojarzyć z ilustrowanych wersji trzech pierwszych książek cyklu, jednak ilustracje Kaya, tak bardzo zachowujące pierwotnego ducha przygód młodego czarodzieja są zawsze warte uwagi.
„Harry Potter. Podróż przez Historię Magii” to przede wszystkim album skierowany do niezłomnych miłośników tego niezwykłego miejsca, jakim jest bez wątpienia Hogwart. Mnogość informacji dotyczących powstawania książek i pomysłów na nie, ciekawostki, zdjęcia rękopisów autorki i przepiękne ilustracje – to powód by ten tytuł znalazł się na półce każdego „harropotterowego” fana!
Nie zastanawiaj się długo – usiądź wygodnie, trzymaj mocno swój bilet i daj się porwać tej opowieści jeszcze jeden raz…
Artykuł HARRY POTTER. PODRÓŻ PRZEZ HISTORIĘ MAGII pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł MITOLOGIA NORDYCKA – NEIL GAIMAN pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Panteon nordyckich bogów od lat stanowił bogate źródło inspiracji dla pisarzy. Spisane dzieje przebiegłych, złośliwych i okrutnych bogów inspirowały J. R. R. Tolkiena – „ojca Śródziemia”, Alana Garnera, by aktualnie w popkulturze stać się jednym ze znaków rozpoznawczych dla Marvela. Teraz sam Neil Gaiman sięgnął w zamierzchłą przeszłość, by przybliżyć nam te niesamowite historie w nowej, odświeżonej odsłonie…
Książka na pierwszych kartach zawiera bogaty wstęp, który wyjaśnia czytelnikowi zamiłowanie autora do tego typu historii, opowiada o tym jak dawne legendy inspirowały go kiedyś i dziś, wpływając na kształt jego twórczości. Słów kilka Gaiman poświęca również na wyjaśnienie czym kierował się przy tym niezwykłym projekcie, jakim było „ożywienie” bogatego, acz nieco zapomnianego panteonu bogów. Nim jednak autor pozwala czytelnikowi zanurzyć się w swej opowieści, dopełnia swój konferansjerski obowiązek przedstawiając głównych bohaterów swych historii. Dobrze, że autor pokusił się o słowo wstępu, dzięki czemu czytelnik, który kojarzy te postacie np. tylko z produkcji filmowych lub komiksów, lepiej zrozumie ich pierwotny charakter i oszczędzi sobie lekkiego szoku po zapoznaniu się z ich perypetiami. Choć nadal Loki jest niezwykle przebiegły, Thora cechuje siła, a Odyna mądrość, niektóre ich decyzje mogą naprawdę zaskoczyć odbiorcę, co sprawia, że ta pozycja, przystępna i bardzo „dzisiejsza” jest naprawdę wyjątkowa i do ostatniej kartki, czytelnik tkwi w mgiełce niepewności i niewiedzy.
Na kartach książki zostało spisane 15 opowieści, które w nowej oprawie przeprowadzają czytelnika przez bogaty wachlarz istotnych wydarzeń dla Mitologii Nordyckiej – od zarania wszechrzeczy, aż po złowrogi Ragnarök, będący zmierzchem bogów. Czytający przebędzie niezwykłą drogę poznając historię muru, jaki zbudował tajemniczy kowal wokół Asgardu, pozna nadzwyczajne losy Odyna, dowie się o kradzieży młota Thora i o tym jak wyglądały ostatnie dni Lokiego.
Choć w książkach w dużej mierze na pierwszy plan wydziera się szturmem wspomniana wcześniej trójka, nie zabrakło tutaj miejsca na poznanie innych wyjątkowych bohaterów – Freja, Idunn, Hoenir, Heimdall, Frigg, Balder, czy Hel to tylko niektórzy z herosów, których czytelnik napotka na kartach tej książki podczas lekturowej przygody. Z pewnością każdy, kto stęskniony niezwykłych czynów i prastarej magii, sięgnie po książkę, znajdzie tu coś dla siebie. Redakcję szczególnie porwały losy Lokiego i to w jaki sposób potrafił wyrwać się z każdych niemal kłopotów. Na szczególną uwagę zasługują losy Boga Kłamstwa w czasie nadchodzącego zmierzchu bogów.
Dzieło Gaimana jest zdecydowanie warte uwagi i pozostanie w czytelniczej pamięci na długie, długie lata. Bezwzględnie, jednym z największych atutów tego dzieła jest błyskotliwy język, jakim posługuje się autor. Każda strona, każdy rozdział wzmaga głód ciekawości, który do ostatniej strony doskwiera czytelnikowi. Na osobną uwagę również zasługuje wyjątkowo atrakcyjna oprawa graficzna okładki i wspaniałe wydanie całości książki.
Jest to pozycja stanowczo obowiązkowa nie tylko dla tych, którzy w skandynawskiej mitologii gustują i znają ją na wyrywki, ale także dla szerokiego grona miłośników fantastyki, komiksów oraz Marvel Cinematic Universe. Zaręczamy, że tak ogromnej ilości przewrotnych i barwnych opowieści o butnych bóstwach nie znajdziecie nigdzie indziej. Sprawdźcie sami!
Artykuł MITOLOGIA NORDYCKA – NEIL GAIMAN pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł PODRĘCZNIKI Z HOGWARTU pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Świat Harry’ego Pottera to niezwykłe uniwersum, które nie zamyka się jedynie na potężnych murach Hogwartu. Dzięki publikacjom J.K. Rowling, ten magiczny świat, pełen czarodziejów w szpiczastych tiarach, druzgotków, wilkołaków i latających kluczy, zmienił swoje dawne granice. Świat Harry’ego i jego przyjaciół rozrósł się. Istnieją bowiem trzy niepozorne książki, dzięki którym możemy spojrzeć o wiele szczerzej na to zaczarowane uniwersum…
Omawiana przez nas edycja tej uzupełniającej serii podręczników szkolnych z Hogwartu, jest wznowieniem wydania sprzed kilku lat. J.K. Rowling stworzyła te pozycje, będące odwzorowaniem szkolnych lektur ze świata Harry’ego Pottera – „Baśnie barda Beedle’a”, „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” oraz” Quidditch przez wieki”… a dochody z ich sprzedaży przeznaczone są na cele charytatywne.
Podczas tworzenia oprawy do lektur zadbano o najdrobniejsze szczegóły. Książeczki na każdym kroku uśmiechają się do czytelnika pięknym grafikami stylizowanymi na średniowieczne ryciny. Każdą stronę zdobią delikatne ornamenty, a tu i ówdzie znajdziemy podpisy i uwagi poprzednich użytkowników biblioteki Hogwartu – Hermiony Granger, Nevill’a Longbottoma czy Dracon’a Malfoya.
Zbiór tradycyjnych bajek, znanych każdemu czarodziejowi w Anglii. Są one ulubioną lekturą każdego młodocianego maga. Na stronach książki znajduje się pięć baśni: „Czarodziej i skaczący garnek”, „Fontanna Szczęśliwego Losu”, „Włochate serce czarodzieja”, „Czara Mara i jej gdaczący pieniek”, oraz najsłynniejsza – „Opowieść o trzech braciach”.
Tak, jak w przypadku baśni mugolskich autor, Pan Beedle, okrasił każdą spisaną przez siebie historię morałem. Celem była oczywiście ochrona młodszych członków magicznego społeczeństwa przed złymi decyzjami i opieka nad rozwojem ich systemu moralnego. Co ciekawe dzięki tej książce czytelnik poznaje długą i burzliwą historię relacji czarodziej-mugol. Pośród licznych ciekawostek „rozsypanych” wokół książki na pewno warto pamiętać, że oryginalnie Beedle spisał swe bajki przy pomocy starożytnych run. Anglojęzyczny przekład jest zasługą pewnej uczennicy Hogwartu – Hermiony Granger. Na stronach można znaleźć również notatki samego Albusa Dumbledore’a!
Jest to pozycja bardzo przyjemna w odbiorze i niebywale krzepiąca dla każdego, kto cierpiał po zakończeniu ostatniego tomu z przygodami Chłopca, Który Przeżył. Bez wątpienia powinien sięgnąć po nią każdy miłośnik serii – bez znaczenia, czy nadal czeka na list z Hogwartu… bądź lata temu porzucił już wszelką nadzieję.
Jest to swoisty bestiariusz świata czarodziejów. Znaleźć tu można stwory znane z kart powieści ale i te, których opisania czytelnikowi poskąpiono. Pośród dziwactw spotkać można Wodniki Kappa, pochodzące z sadzawek Japonii „rybomałpy”; Chrobotki, czyli wszędobylskie istoty wyglądem przypominające mięsistego grzyba. Żywią się dżdżownicami, choć same są ukochanym daniem gnomów ogrodowych. Liczny panteon kończy znany szerokiej widowni niuchacz – miniaturowy dziobak, bezwstydnie obnoszący się ze swoim zamiłowaniem do drogocennych przedmiotów. Jak można się domyślić, jest to ulubiony zwierzak chciwych i długonosych goblinów.
Biorąc pod uwagę wysoką popularność podobnych tytułów w ostatnim czasie, jest to świetna lektura uzupełniająca dla nienasyconych magicznym światem J.K. Rowling.
O ile dwie poprzednie książki silnie sugerowały czytelnikowi, czego może się spodziewać po jej otwarciu, „Quidditch przez wieki” jest tajemnicą. Ten mały tomik zawiera w sobie przeogromną ilość informacji, ukrytych wewnątrz z niezwykłą gracją. Spragnieni uroku pisarskiego pani Rowling zostaną poprowadzeni przez krętą i niezwykle zaskakującą historię ukochanego sportu wszystkich czarodziejów, jakim jest quidditch. Powoli odkrywana jest tajemnica powstania pierwszych latających mioteł, ani trochę nieprzypominających pięknych wehikułów, jakimi przemieszczał się Harry, czy Draco Malfoy.
Całą genezę powstania quidditch’a rozpoczyna przegląd prastarych gier miotlarskich, na czele z okrutną i brutalną szkocką dyscypliną sportu, w której gracze latają na miotłach pomiędzy spadającymi z nieba kamieniami. Istotne staje się zrozumienie, że różne odmiany gry przenikały się, by w końcu dojść do stadium opisanym przez niejaką Gertie Keddle. Bohaterka, którą poznaje się czytając fragmenty pamiętnika oraz listów, była żyjącą w średniowieczu wiedźmą, która miała styczność z wczesną wersją dobrze znanego wszystkim sportu. Dzięki jej zapiskom możliwa była analiza procesu, jaki zachodził w elementach quidditch’a na przykładzie rozgrywek w Queerditch Marsh.
Książeczka rzetelnie objaśnia w jaki sposób quidditch zaognił stosunki z mugolami i jak, tak naprawdę, wygląda ochrona antymugolska. A dalej jest tylko lepiej…
Czytelnik poznaje prawdę o pewnym starym zwyczaju polowania na bezbronne ptaszki, zwane znikaczami i o tym, jak sprytny i zaradny czarodziej zastąpił je na boisku zaczarowanym, złotym odpowiednikiem. A kiedy już detale zapełnią czytelnicze łepetyny, nadejdzie czas na poznanie reguł tej gry. I nie są to reguły ani błache, ani łatwe w poznaniu. Jak się okazuje ta zjawiskowa dyscyplina jest dość skomplikowana.
Na dokładkę oczarowany i olśniony czytający pozna przekrój angielskiej ligi quidditch’a, z jedną z najgorszych drużyn ostatnich lat, Armatami z Chudley, na czele. Opisano tu również popularność gry w innych częściach świata, jak choćby w Afryce, czy Ameryce Północnej. Ostatnią częścią manuskryptu, jest omówienie dzisiejszej odmiany, jej specyfiki i kultury gry, przez faule, po zwody, w które, nawiasem mówiąc, jeden z naszych rodaków miał swój nieoceniony wkład, bowiem niezwykle trudne i popisowe zagranie nazwano “Zwód Wrońskiego”.
Każdy szanujący się czarodziej i stęskniony wrażeń mugol powinien mieć te trzy małe książki w swojej bibliotece. Pięknie wydane i zilustrowane, pełne niespodzianek i miłych dla fana symboli, stanowią wspaniałe uzupełnienie wiedzy o świecie, w jakim żyje Harry Potter. Dzięki wydawnictwu Media Rodzina, zestaw tych książeczek nie kosztuje sterty galeonów, dlatego naprawdę warto się w nie wyposażyć. Rozsiądźcie się więc w fotelach i pozwólcie, by pani Rowling zabrała Was w jeszcze jedną, czarodziejską podróż!
Artykuł PODRĘCZNIKI Z HOGWARTU pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł XIĘGI NEFASA. W ZAŚWIATACH – Małgorzata Saramonowicz pochodzi z serwisu Rivski.
]]>
„Xięgi Nefasa. W zaświatach” to kontynuacja książki „Trygław. Władca losu”, której bohaterem jest zaufany i tajemniczy sługa Bolesława Krzywoustego, będący postacią o bardzo bogatym wachlarzu zdolności. Mając na uwadze dobro swojego władcy i kraju, wbrew woli Bolesława postanowił on wtrącić się w bieg ścieżek przeznaczenia i odmienić je z pomocą pogańskiego boga Trygława. Swoim postępowaniem nie tylko odmienił los trojga dzieci splecionych ze sobą linią życia, ale także przeznaczenie swoje i bliskich mu osób. Bowiem zawarcie paktu z potężnym bogiem zawsze rodzi niepożądane skutki uboczne, które wpływają na wypełnienie się proroctwa…
Za drugą w kolejności „Xięgą” trzeba było czekać prawie rok. Jednak cierpliwi zostali wynagrodzeni! A to co można znaleźć w książce, za chwilę po krótce zaprezentujemy.
W najnowszym tomie powieści Małgorzaty Saramonowicz, wracamy do niezwykłej opowieści o Nefasie i jego zmaganiach z okrutnym przeznaczeniem. Będzie nam dane dowiedzieć się, jak znane z poprzedniej książki decyzje bohatera, wpłyną na nadchodzące wydarzenia? Czy uda mu się wydrzeć ukochaną z objęć śmierci? Poznamy również obłędną i mroczną czeluść Nawii, wypełnioną mgłą i szmerem uwięzionych w niej dusz. Najważniejsze pytanie dotyczy jednak tego, jak potoczą się losy niezwykłej trójki dzieci, splecionych ze sobą nićmi losu. Czy Nefas sprawdzi się w roli opiekuna dorastających młokosów i pojedna te obowiązki z pogarszającą się sytuacją polityczną na ziemiach Bolesława? Bowiem pogańska magia i młoda, acz zaborcza religia chrześcijańska nie znoszą się wzajemnie i obyczajowa burza przybiera na sile. A gdzieś tam, hen daleko, w nieprzeniknionym mroku tkwi groźba, która dopiero ma się przebudzić.
Książka tak samo jak jej poprzedniczka, opowiada dwa rożne wątki fabularne. Nefas angażuje się w politykę, stojąc za Bolesławem i próbuje zapanować nad narastającym chaosem. Wszystko to przeplata się z osobistymi przeżyciami bohatera, jednak w pewnym momencie wątki odpowiednio łączą się i dopełniają tworząc spójną i atrakcyjną dla czytelnika całość. Autorka wie, jak pobudza się krążenie krwi w żyłach, akcja nawet na chwilę nie zwalnia, trzyma swoje burzliwe i zaskakujące tempo do końca. Książka bowiem w umiejętny sposób łączy ze sobą wczesnośredniowieczny kraj Bolesława Krzywoustego i słowiańskie niezwykłości, tworząc w ten sposób bulgoczący od atrakcji kocioł fantastyczno-historycznych zdarzeń. Dlatego, dobra rada, nie zaleca się czytania późnym wieczorem – albo przyjdzie nam poświęcić sen, albo całą noc tłumić oszalałą z ciekawości wyobraźnię!
„Xięgi Nefasa. W zaświatach” to bardzo udana kontynuacja. Tom nie rozczarowuje, wręcz przeciwnie, podsyca apetyt na każdą, kolejną stronę. Mroczne, polskie średniowiecze przepełnione jadowitymi oparami zdrady oraz intrygi, spowite mgłą pogańskiego szaleństwa. Jeśli ktoś szuka rodzimej fantastyki, nieidentyfikującej się z ogólnie przyjętymi etykietkami, nie powtarzającej ogólnych schematów i chce zaczerpnąć „świeżego powietrza” na pewno nie zawiedzie się, wybierając nową książkę Małgorzaty Saramonowicz.
Jeżeli więc chcecie poznać kontynuację losów Nefasa, to już 1 lutego książka ma swoją premierę. Jeżeli tej opowieści jeszcze nie poznaliście, to gorąco zapraszamy do szybkiego przestudiowania tomu pierwszego „Trygław. Władca losu”. Już teraz możemy wszystkim entuzjastom fantastyki tę lekturę zarekomendować, bo przygody Nefasa naprawdę warto poznać!
Artykuł XIĘGI NEFASA. W ZAŚWIATACH – Małgorzata Saramonowicz pochodzi z serwisu Rivski.
]]>Artykuł BESTIARIUSZ SŁOWIAŃSKI, CZYLI O NIEZNANYCH BIZIACH, KADUKACH I SAMOJADKACH pochodzi z serwisu Rivski.
]]>
Minęło trochę czasu od premiery książki „Bestiariusz słowiański, rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach” autorstwa Pawła Zycha i Witolda Vargasa, od wydawnictwa BOSZ. Dziś mamy przyjemność zaprezentować Wam drugą cześć tego niezwykłego woluminu. Pierwszy tom „Bestiariusza” jest swoistym wstępem do niesamowitego świata poczwar i duchów nawiedzających naszych przodków, obfitował on w masę szkarad czy poczwar. Tom drugi jest natomiast istotnym rozwinięciem tego tematu, wierzchołkiem gargantuicznej góry lodowej, skrywającej się pod powierzchnią znanej nam „normalności”… teraz mamy sposobność, by poznać zupełnie nowych „kuzynów” tej niezwykłej familii…
Budząca grozę Południca, doczekała się opisu swej „książkowej siostry”, Północnicy. Jednakże autorzy nie spoczywają na laurach i do kanonu „Panien” dodają również Przypołudnicę, Polnicę oraz Chabernicę.
Kiedy myślimy zaś o najbardziej krwiożerczych i niebezpiecznych stworach, na pierwszym miejscu staje zapewne Strzyga, bestia znana doskonale z pierwszego opowiadania Andrzeja Sapkowskiego, mówiącego o przygodach Geralta z Rivii. Idąc za ciosem, autorzy postanowili rozszerzyć wątek tych niepokojących istot i w kolejnym tomie opowiedzieli nam o ich męskich odpowiednikach, Strzygoniach.
„Bestiariusz” w najnowszej odsłonie to nie tylko rozwinięcie tematów znanych nam z poprzedniego wydania. W drugiej książce roi się od zupełnie nowych i wcześniej nieznanych demonów i bytów, takich jak choćby Dusioł, Zjadarka, Kastamacha, Kikimora, Mamon czy Wił. Nie należy jednak zapominać, iż „Bestiariusz” to nie tylko złośliwe duchy, lecz również grupa pożytecznych i dobrotliwych istot, takich jak m.in. duch domowy, potrafiący przepowiadać nadchodzące wydarzenia, znajdujący się na okładce książki – Boże Siedleczko.
Autorzy nie zawodzą i po raz kolejny wydanie cieszy czytelnika cudownymi ilustracjami, i licznymi ciekawostkami, które nadają utworowi charakteru i oryginalności. Mary i upiory nabierają kształtu i rozmiaru, przestając być jedynie „straszakiem” na małe, niesforne dzieci. Należy zaznaczyć, że sporą część tych niezwykłych istot można spotkać w najnowszej grze „Wiedźmin 3: Dziki Gon”. Jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fascynatów słowiańskiej demonologii oraz tych, którzy chcą w łatwy i przyjemny sposób zgłębić wiedzę o nieco zapomnianym fragmencie naszego dziedzictwa kulturowego.
Artykuł BESTIARIUSZ SŁOWIAŃSKI, CZYLI O NIEZNANYCH BIZIACH, KADUKACH I SAMOJADKACH pochodzi z serwisu Rivski.
]]>